sobota, 17 marca 2018

Mateusz Melanowski, Uwagi do chwili, Zeszyty Poetyckie, Gniezno 2017.



 W monologach poetyckiej persony tego zbioru znajdziemy sporo naszych wahań i odkryć, rozterek oraz rozczarowań wynikłych z konfrontacji ze światem. Świat zaś wciąga liryczne „ja” i wszystkich innych dookoła w swe niecne gierki. Testuje ich wytrzymałość. Szydzi z nich. Zaczepia, prowokuje (zob. Dwumecz). A cała sztuka, sztuka niemała w tym, by skutecznie, acz bez przesady, skontrować przeciwnika, by z siłami się nie przeliczyć i koniec końców wyjść na swoje. Znaczy to – nie tyle z nim wygrać, co ocaleć, trochę jeszcze przetrwać. Podmiot tego zbioru, doszedłszy wieku męskiego, przeszedł do aktywnej defensywy. Dużo już wie o swoim przeciwniku. Siebie samego zna już nieźle. Aczkolwiek za jedno ze swoich najważniejszych zadań wciąż uważa docieranie do siebie, ustalanie, a może nawet konstruowanie własnej tożsamości z codziennych doświadczeń i potocznych obserwacji; z przemyśleń, których wciąż mu za mało. Niemniej rozumie, że do samej istoty życia przynależą symulacje czy uniki. Przyznaje się do tego otwarcie. Tak samo jednoznacznie mówi o swojej bezradności wobec podstępów świata. Pozwala się nam jednak widzieć w tych rzadkich momentach, gdy wreszcie przystawać do własnych o sobie wyobrażeń. Lecz rychło, nagłe a niespodziewane zdarzenie, choćby drogowe ( zob. Sonecie wiejski) uprzytamnia mu, że jest poddawany nieustannym próbom, gdzie prócz wyćwiczonych odruchów i egzystencjalnej sprawności, ważną rolę odgrywa przypadek, traf. Dopiero kiedy zbiegną się ze sobą wszystkie wymienione okoliczności, podmiot zaczyna sobie uświadamiać, jak niesamowite jest życie. Jego rozpoznanie możemy równie dobrze uważać za kontrapunkt odczuwanej znacznie wcześniej, potęgującej się potrzeby istnienia. Może się ona pojawiać nawet w realiach nie nazbyt wzniosłych, ba nawet ludycznych jak majówkowy festyn. A co? Nie może? Wszak na naszą dojrzałość pracują nie tylko doniosłe refleksje, a poezja Melanowskiego dobitnie o tym nam przypomina. Przypomina nam również i o tym, że nie ma momentów semantycznie pustych. Że rzeczywistość kryje w sobie mnóstwo komunikatów, ułożonych w znaczące ciągi. Trzeba je odebrać niczym radiową falę, złamać ich szyfr. Ale często wystarczy je zapisać w intuicyjnym, spontanicznym układzie fraz i wersów, aby wynikły z nich nowe sensy, by powszednia sytuacja ujawniła swoją niepowszednia stronę. Poeta nie dąży bynajmniej do jej nicowania ani do analitycznego roztrząsania. Aczkolwiek z godnym podziwu refleksem chwyta ją na gorącym uczynku, przykładowo rejestrując rozmowę w galerii handlowej. Rzec by można, że preferuje mało inwazyjne metody poznawcze. Daleko poezji szukać nie musi. Sama na niego czeka – na ulicy (Street punk), na parkingu  (Zwyrodnienie), na leśnej drodze (Urlop) , w domu kumpla ze studiów (Dobra zabawa), w sąsiedzkich rozmowach (Oś świata). Ceni sobie bowiem rozmaite interakcje społeczne, nawet te niewerbalne. 
Przez cały niemal tom przewija się wątek katastroficzny, manifestuje się w nim przeczucie jakiegoś kataklizmu. Tyle, że dziwna ta katastrofa – zwieszona, niedokonana (zob. Lekceważymy apele) albo rozgrywająca się jako utajony proces: „Możliwe jednak, że prawdziwy koniec już był,/ i to nie raz, bo zapisy nie są jasne. Wiele właściwie/ by na to wskazywało. Przedmioty na przykład// co rusz odnajdują się w zupełnie innych miejscach,/ niż je porzucam, a niektóre wręcz giną bezpowrotnie.” – czytamy w wierszu Minuty do wszystkich. Może się jednak równie dobrze objawić jako łagodny zanik, (Quaternion).
Melanowski z powodzeniem posługuje się formami kunsztownymi. Odświeża gatunki nieco zapomniane (vilanella, retourne, triolet), albo egzotyczne (pantum). Wszystkie je łączy element powtarzalności, koncentrujący uwagę na sformułowanym, niekiedy wprost, przesłaniu wiersza.
Żałuję, że tak późno zawarłem bliższą znajomość z wierszami Mateusza Melanowskiego. Bo Uwagi do chwili to już trzecia książka tego autora. Książka, która pobudza mój czytelniczy apetyt na tomiki poprzednie i na kolejne także.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz