sobota, 28 września 2019

Jadwiga Malina: Czarna załoga, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich oddział Kraków, Kraków 2018.

Czarna załoga - Jadwiga Malina | okładka


Jeżeli ktoś wierzy jeszcze w przyrodzoną dobroć człowieka, lektura Czarnej załogi wystawi jego wiarę na nie lada próbę. Bo kiedy na samym początku zbioru odczytujemy esemesa od pramatki Lucy, możemy jedynie westchnąć, mając na myśli cały ludzki rodzaj: „tak dobrze się zapowiadał, a wyszło, jak wyszło…”. No właśnie, jak wyszło? Poetka nie zostawia nam złudzeń co do tego, że katastrofalnie. Tak dalece, że żaden z przedludzkich antenatów, których kosteczki skrupulatnie liczą dziś paleoantropologowie, nie miałby najmniejszej chęci przyznać się do pokrewieństwa z homo sapiens. Tyle, że w porządku tych wierszy, grzechem pierworodnym i cechą konstytutywną człowieczego gatunku, nie pycha była, lecz chciwość ciągnąca się skazą przez całe jego dzieje. Poetkę niepokoją przede wszystkim cechy negatywne stanowiące wyróżnik gatunkowy ludzkiego rodzaju: destrukcyjne samolubstwo, śmiertelnie niebezpieczna dla otoczenia pazerność. W wierszu tytułowym, inspirowanym średniowieczną ilustracją Robineta Testarda do dzieła Zwierzęta bajeczne Egiptu i inne cuda świata (ok.1480), czytamy: „Jeszcze całkiem słusznie wkoło. W paszczach. Płetwach./ Jednorogach. Jest kamień na kamieniu. Zamek w dali./Kopytko na nogach. Ale już płynie. Już podpływa./ W mig wszystko rozpieprzy. Czarnego statku załoga.”. Ekfraza wyśmienita, zwłaszcza jeśli porównamy ją z ikonograficznym źródłem jej inspiracji, gdzie w wodach wijącej się rzeki, gdzie gasi pragnienie jednorożec, brodzi sobie, fantastyczny, pokaźny jaszczur, tuż obok kąpie się gad jakiś pomniejszy, a brzegi zasiedla ptactwo pospołu ze efektownymi wizualnie czworonogami. Biała warownia wśród lasów wrosła w otoczenie niby skała. W tle istotnie majaczy czernią malowany korab. Wprawne oko dojrzy tam kilka ludzkich sylwetek. To zdegenerowani, drapieżni potomkowie łagodnej Lucy oraz jej kolejnych w łańcuchu generacji następców: pierwszych myśliwych (zob. Polowanie nad wodą) i pierwszych artystów (Jaskinia). Owych przed-ludzi, w przeciwieństwie do czarnych załogantów, Jadwiga Malina traktuje z czułością, z uwagą, a pod koniec zbioru oddaje im głos, aby o samotności mówili we własnym, poniekąd także w naszym, imieniu.  Wynik starcia człowieka z naturą jest już znany. Co z tej wojny ocalało, zostało wydane na łup ludzkiej żądzy posiadania i panowania – taką pesymistyczną na wskroś diagnozę da się wyczytać z wierszy Maliny. Współczesna zaś cywilizacja zupełnie nie rokuje nadziei, że zdobywca przemieni się kiedyś w rozumnego gospodarza lub bezkonfliktowego sąsiada żyjących na planecie stworzeń. Być może jego chciwość to jakaś mutacja nabyta w późniejszych stadiach rozwoju na całkiem ludzkim już etapie? Od tak pojętej cywilizacji poetycka persona się odwraca; zaleca zbawienną – w całym tego słowa znaczeniu – rezygnację z rzeczy niekoniecznych (O nieposiadaniu), po czym najbliższą ścieżką, biorąc przykład z Davida Attenborougha, podąża jak najdalej „od rasy panów”. 

  Sytuacja ludzkości jawi się tu jako nader trudna. Czy tragiczna? Na to pytanie nie znajdziemy w wierszach Maliny jednoznacznej odpowiedzi. Jej pasja moralna wyraża się na rozmaite sposoby, nie tylko poprzez krytykę; także poprzez mobilizację do zastanowienia się nad jakością naszego myślenia o bliźnich (Buty świata). Natomiast szczególnie zatwardziałych w egoizmie upomina: „Zaprawdę powiadam wam, kto brata swego ma za nic./ Kto mu szkodę czyni. Przez kogo dzieci jego cierpią/ Niedostatek. Ten niech zapozna się z dziełem Memlinga.” (Przed sądem). Prosto, jasno, bez niedomówień.

Fragment większej całości przeznaczonej do publikacji w Dwumiesięczniku Literackim "Topos"


sobota, 21 września 2019

Nadmorze 22. Antologia wierszy czytanych. Maciej Bieszczad: "Upał"




Kliknij, żeby odtworzyć audio.


Interpretacja wiersza Macieja Bieszczada "Upał" z tomu "Kołatanie" (Sopot 2018)

Notatki do podcastu:
Wydawnictwo Forma: http://www.wforma.eu/
W odcinku wykorzystano utwór Pianochocolate "Before the rain" z albumu "Time to meet" (2015) na licencji Creative Commons.
Kontakt z autorem podcastu: lorkowski@wp.pl
archiwum z wcześniejszymi odcinkami "Nadmorza": https://archive.org/details/@piotr-wiktor_



sobota, 14 września 2019

Aleksander Wierny, Sygontka, K.I.T., Stowarzyszenie Żywych Poetów, MBP im. Ks. Ludwika I, Brzeg 2019.


Poetycki debiut Aleksandra Wiernego (autor ma już w dorobku cztery książki prozatorskie) pozwala się czytać jako opowieść o znajdowaniu własnego, nieprzypadkowego, miejsca na ziemi, w tytułowej Sygontce, którą mapa lokalizuje w powiecie częstochowskim.
Więc co? Kolejny sentymentalny inteligent uciekający na wieś, aby cieszyć się pięknem natury oraz poczciwą prostotą stosunków międzyludzkich? Bynajmniej. Podmiot Sygontki jest na to zbyt trzeźwy, zbyt rzeczowy. Emocjami rozporządza powściągliwie, kieruje je w stronę życiowej partnerki i zrodzonego z niej potomka. Wszakże nie należy uważać tej poezji za oschłą czy uczuciowo wychłodzoną. Po prostu przywiązanie lirycznego „ja” do konkretu sprawia, że koncentruje się ono na bardziej obiektywnych elementach rzeczywistości.
Zagospodarowywanie zakupionego siedliska, prócz wymiaru praktycznego, ma wymiar egzystencjalny. W kolejnych fazach przekształceń, podmiot czyni je sobie przynależnym, ale i sam coraz bardziej do niego przynależy. Nie nadweręża tego związku konieczna przecież konfrontacja z lokalnymi przejawami natury, które należy przecież ująć w ramy gospodarskich zamysłów: odebrać ziemnym żukom ich żerowiska na rzecz ogrodu (Będą barwy), ograniczyć pasikonikom ich trawiasto-podwórkowe terytorium (Wzrosną prawdziwe domy), czy bezkrwawo pozbyć się z domu szkodliwych gryzoni (Mieliśmy myszy). Kolejność ogniw w łańcuchu pokarmowym podmiot przyjmuje z dobrodziejstwem inwentarza; znaleziska po zwierzęcych łowach (zob. Będę musiał mordować) utwierdzają go w tym poglądzie, wzmocnionym atawistycznym odruchem myśliwego (por. Martwe, jeszcze ciepłe), więc przekonanym jaroszem raczej nie zostanie. Jednocześnie zdaje sobie sprawę z tego, że i jemu przyjdzie kiedyś ponieść konsekwencje swych starćz naturą (Śmiertelny śnieg). Na razie jednak nie myśli jeszcze przejść do defensywy. Tyle jeszcze przed nim do zrobienia: czuwa nieustannie nad bliskimi, chroni byt rodziny, skupia ją wokoło domowego ogniska (Sztucznie stworzony); uczy syna czynności ważnych dla przetrwania domu, a nawet – dla bezpiecznej ojcowskiej przyszłości (On). Chce mieć czas na towarzyszenie matce swego dziecka w pracach ogrodowych, a do nieobecnej – tęskni (Lepsza era). Stojąc na mocnym fundamencie, autorska persona mierzy się myślowo z elementarnymi dla egzystencji zagadnieniami, czasem trudnymi nazwać, określonymi jedynie ogólnym zaimkiem „to” (zob. To trwa). Tajemniczym, sugerującym niebyt, zanik istnienia. Nie ze śmiercią bynajmniej, jałowo-bezwonną (zob. Każda śmierć), bo może się ona okazać długim odpoczynkiem przed zmartwychwstaniem (W nagłym przypływie sił), ale z nieskończonym, bezradnym wygasaniem (Już zgasł) Równolegle do tych medytacji rozwija się nowa opowieść źródłowa, , tworzona także na użytek syna, głównie podczas wypraw poza domowe opłotki, „do wapiennego kamieniołomu/ po dzikie jabłka” albo na pobliskie wzgórze. To uniwersum musi mieć przecież własny Eden i Wzgórze Czaszki. 
Wysiłki i rozmyślania tekstowego „ja” owocują nareszcie zrozumieniem, najprostszych, acz mało idyllicznych prawd świata zamieszkałego przez istoty, „co w ciemności/ uparcie szukają dla siebie pożywienia.” (zob. Ziemia ludzi i zwierząt).Owo zrozumienie dociera doń nagłym błyskiem, przychodzącym spoza racjonalnej świadomości. Skąd? Nie pytajmy. Przecież nawet sam poeta w ostatnich słowach tomu stwierdzi: „właściwie wszystko jedno/ skąd płynie światło”.

Fragment większej całości przeznaczonej do publikacji w Dwumiesięczniku Literackim "Topos"

sobota, 7 września 2019

Nadmorze 21. Antologia wierszy czytanych: Lesław Nowara, "Banknot"




O wierszu Lesława Nowary "Banknot" z tomu "Ciemna strona światła"
(Katowice 2019)


Notki do podcastu:
Śląsk - Wydawnictwo Naukowe (strona poetycka)
http://www.slaskwn.com.pl/ksiazki/kategoria/poezja
Dom Literatury w Łodzi: http://dom-literatury.pl/
Wydawnictwo Forma: http://www.wforma.eu/
Blog Nowe Litery: https://nowelitery.blogspot.com/
Kontakt z autorem podcastu: lorkowski@wp.pl
archiwum z wcześniejszymi odcinkami "Nadmorza": https://archive.org/details/@piotr-wiktor_