niedziela, 26 stycznia 2020
Nadmorze 26. O wierszach Mariusza Jagiełły z tomu "Zdania proste rozłożone" (Warszawa 2019)
Omówienie zbioru poezji Mariusza Jagiełły "Zdania proste rozłożone" (Fundacja Duży Format, Warszawa 2019).
Omówienie debiutu Mariusza Jagiełły, Człowiek z Brudnopisu:
Fundacja Duży Format
W odcinku wykorzystano kompozycję Blue Dot Sessions "Slow Rollout" na licencji Creative Commons 4.0
kontakt z autorem podcastu: lorkowski@wp.pl
piątek, 10 stycznia 2020
Nadmorze 24. O wierszach Ludwika Filipa Czecha z tomu "Porządki".
Omówienie zbioru wierszy Ludwika Filipa Czecha ze zbioru "Porządki" (Bernardinum, Pelplin 2019).
W odcinku wykorzystano kompozycję Dee Yan-Keya, Uknown Lovers'Blues
(http://freemusicarchive.org/music/Dee_Yan-Key/Georg_Bchners_Leonce_and_Lena/02-1471670-Dee_Yan-Key-Unknown_Lovers_Blues)
Wydawcy, którzy podzielili się ze mną tomikami:
Wydawnictwo Forma: http://www.wforma.eu/
Klub Integracji Twórczych Stowarzyszenie Żywych Poetów: http://zywipoeci.pl/
piątek, 3 stycznia 2020
Elżbieta Olak, otulina, Wydawnictwo FORMA, Fundacja Literatury imienia Henryka Berezy, Szczecin, Bezrzecze 2019.

Z wierszy Elżbiety Olak wyłania się postać coraz bardziej świadoma siebie. Łatwo to zauważyć wtedy, gdy przyznaje, że czasem biorą w niej górę instynkty, że zwycięża w niej natura – najdosłowniej – zwierzęca; długo utrzymywana w ryzach, jednakże czasem wymykająca się spod kontroli, odwracająca ją od człowieczej społeczności, uważanej wtedy za nieautentyczną; stwierdza wówczas: „Zwilczałam. Głosy mi straszne,/ Czuję zapach, który je niesie./ Nie mogę czekać. Stado jest mi potrzebne/ Umiarkowanie. Nie dla mnie/ Ludzkie przyjemności./ Bardziej wyczuwam, niż widzę./ Kieruję się znakami w ciszy./ Zawracam nagle,/ Oni nie wiedzą dlaczego.” („***, Zwilczałam. Głosy mi straszne…”). Dalej czytamy: „Jest we mnie zwierzę/ Chłodnymi łapami/ Przydusza gardło/ Stroszy włosy/ Wystraszony wielki ptak/ Tylko uszy wystają czujnie/ Jak u zająca/ Dzikie/ Wytresowane/ Ale nieoswojone” („***, Gdzie jest we mnie to…”). Dawno nie czytałem wyznań, które odważnie eksponują to, co pierwotne, unikając przy tym ekshibicjonizmu. W parze z tą niepospolitą zaletą, idzie chęć życia uważnego (mindfulness!) lub zamiar łapczywego chwytania czasu zaklętego przez wrażenia (zob. „***, Już nie pozwolę żadnej chwili…”). Kierując się instynktami, równie zachłannie tekstowe “ja” łowi czułość, traktuje jak łup, jak trofeum. Ostatecznym zaś wyznacznikiem skuteczności łowów okazują się oznaki namiętnego przywiązania ze strony upolowanego obiektu uczuć. Jej miłość, zna wzloty, kiedy zbliżenie staje najbardziej ścisłe oraz upadki, kiedy musi się zadowolić jedynie niknącymi po niej resztkami (Pusta miska). Trwa przy uczuciu wchodzącym w fazę terminalną (***, Miłość/ powoli nam umiera…”).
Elżbieta Olak lubi być poetką. Poezja zaś wyraźnie lubi ją za warsztatową pracowitość zauważalną choćby po konsekwentnym rozwijaniu początkowego zamysłu w spójną, sugestywną metaforę (Lalka). Debiut, co prócz sympatii do autorki, budzi spore zaufanie do jej, napiszmy wprost, talentu.
Fragment większej całości przeznaczonej do publikacji w Dwumiesięczniku Literackim "Topos"
Subskrybuj:
Posty (Atom)
-
Osiemnastowieczna, stojąca w miejscu wcześniejszego dworu, siedziba niegrodowych starostów mirachowskich, miała szczęście do gospodarzy,...
-
Dopiero późnym wieczorem przeczytałem porannego esemesa od AF. Zmarł Andrzej K. Waśkiewicz. Znałem go dobre dwie dekady i coraz bardziej s...