sobota, 12 kwietnia 2014

Patryk Chrzan: Przekazy podprogowe, Wydawnictwo internetowe e-bookowo/ MiPBP w Będzinie, Będzin 2013.

„Jesteśmy stanem/ przejściowym, nieistniejącym teraz, zajmowanym/ nieustannie przez nowe, młodsze formy życia” – powiada podmiot wierszy Patryka Chrzana, kierując spojrzenie na czas przeszły, podejmując próbę zrozumienia etapów dorastania, rozstawania się z dzieciństwem. Rejestruje te procesy w ich momentach węzłowych, gdy objawiała mu się wielokształtna istota życia albo śmierci. Za każdym razem inaczej, ale zawsze – głęboko: zagadkowo lub boleśnie. Bywa, że niedotykalnie. Nagłe objawienia są dla niego przeżyciami metafizycznymi. Natomiast do sacrum ujętego w ramy tradycyjnych wyobrażeń religijnych żywi ta poezja niechęć podszytą ironią (por. np. mniejszy tydzień).  Wertuje wstecz księgę dziecięcych, rzadziej wczesnomłodzieńczych,  doświadczeń i wydarzeń. Idę o zakład, że z dzieciństwa do młodości jej protagonista przemknął się okrężną ścieżką, ustroniem, mało uczęszczaną aleją, która zapamiętała jeszcze chłopięce zabawy w wojnę (zob. biegiem na skraj – kwiecień 86). Ale tamto dzieciństwo przechowuje jeszcze pamięć charakterystycznych dla ósmej dekady minionego wieku wydarzeń dziejowych: stanu wojennego (przejście przez sień – grudzień 81) czy masakry na Placu Niebiańskiego Spokoju wspomnianej wierszem odległa paralela – czerwiec 89, chyba najbardziej empatycznym w całym zbiorze: bogatym wyobraźniowo, stylistycznie, ale dość powściągliwym emocjonalnie. Więc tam,  gdzie dyskurs zaszkli się łzą wiadomo, że zaistniał do płaczu poważny powód. Dorastanie w tym zbiorze zaczyna się wraz z intuicyjnym rozpoznaniem drugiego dna rzeczywistości. Dorosłość zaś wtedy, kiedy liryczne „ja” dostrzeże, iż owo dno (lub tło) jawić się zacznie jako niezgłębione. Istotną częścią dorastania stało się tutaj odkrywanie kobiecej inności, zalążkowo obecnej w postaciach anielsko-dziewczęcych (por. mój anioł stróż. Żywej w filmowym złudzeniu (femme illusoire) i w rzeczywistej relacji damsko-męskiej (trwanie).
Wszystkie pory roku kalendarzowego i obrzędowego sprzyjają poezji Chrzana, która umie spożytkować zarówno przypadkowe spostrzeżenia jak uboczne produkty internetowej komunikacji (wiersz tytułowy). Osadza się brzegu strumienia świadomości  (susza). Opowiada się zawsze stronie poety – przeciwko jego samotności. Sojuszu z nią Patryk Chrzan może być całkowicie pewny. 

Fragment większej całości przeznaczonej do publikacji w Dwumiesięczniku Literackim "Topos".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz