Wyrastają te wiersze z samotnych (zazwyczaj) wędrówek leśno-polnymi ścieżkami,
z poszukiwań ostoi dla myśli i zamyśleń (Zbiornik
Świętej Anny), z mateczników, gdzie można dojść do siebie po toksycznych
inhalacjach stołecznym smogiem, ale i ze złych znów, nawet z bezsenności o
pełni księżyca. Garnął się do nich przydomowy ogród, rozgałęziały się nad nimi
drzewa. Tyle się stało przedtem i tyle wciąż się w tym partykularzu wydarza. Ma
poetka o czym opowiadać. Na ogół dykcją spokojną i pewną, jak ktoś kogo otacza
odwzajemniona miłość. Opisuje swój zakątek o każdej porze dnia, o każdej porze
roku. Słucha go bardzo uważnie. Wtedy zimowy mrok zamienia się dla niej w scenę
teatru cieni, a wystawiana tam sztuka w obsadzie: zając, bażanty i stado
dzików, przypomina jej, że Każdy ma swoje
niebo, piekło, dzień i noc. (Noc).
Tyle, że do piekła stąd raczej daleko, pewnie najdalej. Blisko natomiast – do bogactwa
życia zwierzęcego i ptasiego, postrzeganego przez poetkę z respektem acz
niesentymentalnie. Okoliczna przyroda, obdarzając swymi cudami i dziwami,
pokazuje lirycznej bohaterce także wzorce trwania i przemijania, odsłania
porządek rzeczy, tak samo dotkliwy jak wszędzie indziej.
Obraz od słowa, dzieli tutaj dystans króciutki co sprawia, że ma debiutantka
całkiem poważne zadatki na poetkę pejzażu, nawet wtedy, gdy krajobraz ni urodą,
ni wizualną harmonią, nie grzeszy (Niedziela).
Potrafi także za sprawą kilku wersów przejmująco naszkicować scenkę rodzajową (Bazar; Koncert). Obiecująco przedstawia się również subtelny liryzm Święcickiej,
dochodzący do głosu na przykład w
wierszu Łąka. Jakkolwiek miewa ona
problemy z zamknięciem swoich monologów (niektóre mogą wyglądać wręcz na niedokończone),
pointa wiersza Pragnienie („Jedno
życie to za mało./ Jedna miłość to zbyt wiele”) pozwala przypuszczać że taki
problem da się całkowicie rozwiązać. Gorzej z doborem tytułów, mówiąc oględnie,
mało oryginalnych. Właśnie nad tym zagadnieniem powinna się poetka pilnie
zastanowić Chybiony lub ograny tytuł szkodzi wierszowi bardziej niż brak
tytułu.
Fragment większej całości przygotowywanej dla Dwumiesięcznika Literackiego „Topos”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz