wtorek, 26 marca 2013

Muzeum bez biletów


Mini-muzeum rybackie Jerzego Piątka jako instytucja kultury oficjalnie nie istnieje. Jednocześnie jest najwcześniej założoną placówką muzealną powojennego Sopotu. Murowaną szopę na przystani jej właściciel, kolekcjoner i przewodnik w jednej osobie wypełnił  unikalnymi świadectwami dziejów rybołówstwa. Niektóre wpadły do jego sieci podczas dawnych połowów. Najstarsze - jak fragmenty wikińskiej łodzi - liczą sobie około tysiąca lat.   
Swoimi zbiorami opiekuje się pan Jerzy niczym wytrawny kustosz. Każde zapytanie zwiedzających stanowi dla niego okazję do długiej gawędy. 
Na swoich gości czeka co dzień po południu przy każdej pogodzie. Nie sprzedaje biletów. "To moja księgowa" - mówi, pokazując ceramiczną świnkę-skarbonkę na drobne datki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz