Amen
Przegniłe sunie przez zmurszałą izbę;
Cienie na żółtych tapetach; w ciemnych zwierciadłach sklepia
Się smutek naszych dłoni ze słoniowej kości.
Brunatne perły ciekną przez zamarłe palce.
W ciszy
Niebieskim słupkiem maka otwiera oko anioł.
I wieczór jest niebieski;
Godzina naszej martrwoty, cień Azraela
Co na brunatny ogródek rzuca mrok.
(tłum. pwL)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz