wtorek, 2 października 2012

Krzysztof J. Lesiński, Wszechobecny nieobecny we mnie, MaMiKo, Nowa Ruda 2012.



Wiersze Krzysztofa J. Lesińskiego są głosem refleksji i głosem wzruszenia. A może powinienem napisać: głosami wielu refleksji i wielu wzruszeń. Tak, z całą pewnością należałoby mówić o nich w liczbie mnogiej. Minione sprawy, oddalone w czasie lub całkiem bliskie, obdarza ta poezja nowym, oczyszczonym z przypadkowości istnieniem. 
Silne związki łączą poetę z naturą. Z tyloma pejzażami zamiejskimi, deszczowymi, bezlistnymi, wiejskimi, późnojesiennymi, wrzosowymi i tymi najbardziej wzruszającymi – z krajobrazami bez matki. Na którykolwiek z nich skierujemy spojrzenie, łatwo zauważymy, że przyroda jawi się jako przestrzeń, gdzie najłatwiej pogodzić się z Bogiem i gdzie nawet łez nie trzeba się wstydzić.
Już sam tytuł zaznacza, że obecność Boga należy do centralnych tematów tej książki. Lesiński w swych wierszach sytuuje się na pozycjach pobocznych wobec ortodoksji; ba – może nawet gdzieś w pobliżu herezji. Reprezentuje religijność niezapośredniczoną przez instytucje, zasadzającą się na przekonaniu o bliskiej, osobowej więzi z bóstwem. Czasem nawet zachodzi podejrzenie, że nie oddzielimy już mówiącego tutaj „ja” od jego własnego bóstwa. Tylko ku komu kieruje swoje kolejne modlitwy? Ku pustce, której nie można/ wypełnić? Jeśli poprawnie postawiliśmy tę hipotezę, musiałby poeta należeć do tego samego plemienia mistyków, z którego pochodził Anioł  Ślązak. Którąkolwiek ścieżką poprowadzimy potem nasze odczytanie, na jego końcu dostrzeżemy prawdopodobnie Boga pojedynczej egzystencji; takiej, co zgodziła się już na życie bez odpowiedzi, na logiczny porządek bezsensu, na Totentanz o listopadowym poranku. Zgoda ta umocniła i uzbroiła poezję Lesińskiego do buntu przeciwko złu osadzonemu w dziejach; przeciwko żydowskiej zagładzie; przeciwko ognistemu wyrokowi wydanemu na wiersze Safony.
Nawet jeśli Wszechobecny bywa chwilowo nieobecny w mówiącej na tych kartach postaci, to i tak można go spotkać, nawet dość często, w podgdańskim, kaszubskim Sulminie. Powstające tam wiersze otwierają się na czytelnika najszerzej. 
(pwL, z posłowia)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz