wtorek, 27 listopada 2012

Joanna Małgorzata Przybylska: Pędraki, Miejski Dom Kultury w Radomsku, Radomsko 2011.



To niesprawiedliwie, niehonorowe wręcz – dwie na jedną! A dokładniej: piękna Joanna i melancholijna Małgorzata przeciwko jednej – dwojga imion – Joannie-Małgorzacie. Każda z nich wypracowała już odrębny sposób radzenia sobie z miłością (por. dwa końce). Natomiast Joanna Małgorzata wciąż musi sobie radzić sama. Opuszczona, naprawdę nie daje rady, choć chwilowo nie może zrzucić winy ani na urazy z dzieciństwa, ani na starszą siostrę, ani na duchy złych niemców (wiersz: pogoń). Kogo wreszcie obwinia?  Chłopców: łobuzów, nicponi, drani. Ci wręcz idealnie nadają się na winowajców, na czarne charaktery mniej lub bardziej miłosnych historii. Ich istnienie wreszcie coś tłumaczy, coś uzasadnia albo usprawiedliwia. Pisze poetka: nie potrafię być sama w swoich wierszach,/ dla towarzystwa wymyślam złych panów.  Jestem pewna, co mają w środku, może chrzan? jest niedobry, ale za to zdrowy/ a oni są wyjątkowo niedobrzy i wyjątkowo zdrowi i sprawni (powiedz kotku). Dalej przyznaje się, że opowiada o nich brzydkie rzeczy. Może naprawdę brzydkie, lecz z jakim robi to wdziękiem i przenikliwością!
Miłowanie od samego początku przypomina śmiertelną chorobę przenoszoną drogą uczuciową (prezent). Kto zaś chciałby uniknąć jej żałosnych skutków, niechże zawczasu wejdzie w określoną rolę i to nie w rolę księżniczki strzeżonej przez smoka (rycerzyk), ani amantki ze starego kina ((bez)pożegnania). Niech od razu zostanie obowiązkowym rodzicem, który jedynie w sytuacji wyższej konieczności, takiej jak chociażby zakupy w supermarkecie,  pozostawi swoje potomstwo pod opieką osoby niebezpiecznie egzaltowanej (dziecko).
Skłonność do wyznań poetka znakomicie zrównoważyła umiejętnością analizy, zyskiwania wglądu w sytuacje problemowe. Ironicznego, ale wypowiedzianego tak wyrazistym językiem, umiejącym oddać nie tylko nagłe zwroty miłosnej narracji, ale i  do końca utrzymać tempo monologu.
…najlepsze wiersze napiszę w czasie menopauzy. będę wtedy ciągle wkurwiona jak dobry męski poeta […] – deklaruje autorka. Dobrze zaczęła, więc po co zamierza czekać tak długo? 

Fragment większej całości przeznaczonej do publikacji w Dwumiesięczniku Literackim "Topos".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz