wtorek, 20 listopada 2012

Krzysztof Niewrzęda: popiół, Wydawnictwo FORMA, Szczecin, Bezrzecze, 2012.


Niechże nas nie zwiedzie wiersz otwierający piąty zbiór wierszy Krzysztofa Niewrzędy. Nie pozwólmy się zmylić rekwizytom otaczającym autora wracającego do poezji: opróżnionym flakonom tudzież popielniczkom pełnym niedopałków oraz popiołu, co na razie nie zdążył się nasycić wanitalną symboliką. Wystarczy odwrócić kartkę, aby zauważyć, że ten dość gwałtowny powrót do wiązanej mowy wynika z fizykalnej dążności języka, który pragnie się zagęścić, przejść w inny stan skupienia. W poprzedniej książce tego samego autora – powieść poetycka Second life (2010) –  funkcjonował jako medium narracyjnej prozy. Wciąż opowiada, chce nadal opowiadać. Lecz teraz chciałby również odzyskać autonomię, substancjalność. Wybrał o tego celu poetę czuwającego, pełnego wiary w słowo, gotowego zdążać za językiem daleko, do samej ciszy.
Mniej więcej w połowie tomu liryczny bohater zaczyna nam się odsłaniać także jako homo religiosus. Chociaż sacrum przejawia się tutaj bardzo dyskretnie. Częściej  jesteśmy świadkami sakralnych skojarzeń, które równie dobrze mogłyby być bardziej aluzjami kulturowymi niźli wyrazem przywiązania do określonego kultu. Jakże bowiem przyjąć jakąkolwiek teo-logikę, jeśli bóstwo ukryło się daleko, poza granicą odczuwania, niejako prowokując apostazję? Przeciwko niemu nie sposób się nawet zbuntować. Pozostaje oczekiwanie. Bo może jednak, jak sugerowałby wiersz  ostatni dzień tygodnia, przyjdzie, aby jednym słowem przywrócić kosmiczny porządek?
  Krzysztof Niewrzęda, jak sam deklaruje, należy do smakoszy słowa. Kosztuje słów tak, jak się kosztuje wybornego trunku (whisky na skałach). Aczkolwiek zasób leksykalny oraz rozwiązania frazeologiczne wskazywałyby raczej, że nad efektowne wyrafinowanie przedkłada swobodę inwencji. Na dodatek rad miesza poetyki: próbuje się pobratać z ekspresjonistami (święto),  chwilę potem pogrywa na lingwistycznej nucie (przykład: histeryczny chichot wielorybów – z wiersza zwiastun).  Przeplot dyskursów, różnorodność aluzji stylistycznych wyraźnie nam mówi, że mamy do czynienia z poezją wciąż żywą, próbującą wciąż na nowo wydobywać słowa zagrzebane w pośpiechu.

Fragment obszerniejszego omówienia, które w całości ukaże się na łamach Kwartalnika Literackiego eleWator.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz