Największą osobliwością sopockiej Wielkanocy nie były ani lokalne przysmaki, ani zwyczajowe atrybuty tych uroczystych dni. Ale lodowe stalaktyty, którymi morze obwiesiło latarnie u samego końca falochronu, tuż przy wejściu do przystani jachtowej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Ptaki wędrowne. Almanach Nr 1. Polskiego Stowarzyszenia Haiku ./ Migratory birds. Alamanac No.1 of He Polish Haiku Association Wyd...
-
Rdzeniem poezji Bogumiły Salmonowicz było i jest życie O samym zasię życiu z jej nowego tomu dowiadujemy się przede wszystkim tego, ż...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz