Przyjemna
odmiana po neurotycznych wynurzeniach swawolnych Dyziów płci obojga. Wiersze
dorosłe aż miło. Niosą ze sobą pozytywne przesłanie o akceptacji przez mówiącą w
nich postać życiowego posłannictwa, o odważnym podejmowaniu ojcowskich
obowiązków stojących bodaj najwyżej z porządku wartości wyznawanych przez
lirycznego bohatera. Jego zdaniem – zdanie ma już całkiem wyrobione - nic bardziej szlachetnego niż dojrzeć we
własnym dziecku człowieka, otoczyć go miłością, wierszem-zaklęciem rozciągnąć
wokoło niego bezpieczną strefę, gdzie „Od teraz noc jest już święta” (wiersz: Kołysanka). Albo zarządzić rodzinną
ucieczkę ze strefy powszedniego banału, kierując się na Komańczę, nad
bieszczadzkie rzeki; odpowiedzialnie, odważnie wyznaczając właściwe, acz mało
uczęszczane przez innych ścieżki (por. wiersz tytułowy). Uosabia ideał męża i
ojca-lidera, doskonale świadomego, że jego udziałem stała się „Tresura dzikich/
zdarzeń, żonglerka nożem, na jego ostrzu wszystkie/ nasze dzienne sprawy” (Polnische Wirtschaft). Odporny na pokusy
wejścia w rolę mesjasza kinderpunków (Ostatnia
wieczerza) woli zawierzyć atawizmom wspólnym dla wszystkich rdzennych mieszkańców rzeczypospolitej ssaczej; instynktom pozornie bezsilnym, lecz
ustawiającym po stronie żywego istnienia, jako bezdyskusyjnego dobra (Usposobienie obronne). Momenty grozy
równoważy chwilami metafizycznego spokoju. Dba o celowość swoich trudów.
Natomiast z kręgu swoich zainteresowań releguje rzeczywistość polityczną. Uważa
ją za domenę narracji znieprawionych, zdegenerowanych (zob. Elegia na przegraną Julii Tymoszenko i ostateczny
koniec rewolucji).
Poetycka
strategia Radwańskiego polega na zręcznym wyławianiu z potoku potoczności najrozmaitszych spostrzeżeń, poddawanych potem osądowi
sprawdzającemu, czy to, co się
dzieje, dzieje się naprawdę. Wówczas przelotne wrażenia za kierownicy (bohater
tej poezji bywa wyjątkowo mobliny, często zresztą – z przykrej konieczności),
urywki „chodnikowych” przebojów, fragmenty ludowej przyśpiewki, reminiscencje
parafialnego odpustu, historyjkę „o facecie co strzelał energią w chmury, żeby
odpędzić deszcz”, poukładać w zajmującą całość.
Bo może właśnie tak się streszcza istota dobrej poezji: jeśli poeta porzuci użalanie się nad sobą, z miłością mówi o innych, wówczas śmiało może sobie stworzyć parabibljny apokryf (Mt 2, 13-14 – wiersz znakomity!), zanucić fragment discopolowego przeboju lub przedrzeźniać samego Zbigniewa Herberta („iść dokąd poszli tamci. do pracy na/ etacie/ do banku i do urzędu” – z Elegii urodzinowej). Recytować do rymu. Wytańcowywać mocno akcentowane rytmy (Riddim). Zawsze będzie miał coś ciekawego do powiedzenia.
I zadebiutuje bezawaryjnie.
Fragment większej całości przygotowywanej do druku w Dwumiesięczniku Literackim "Topos"
Bo może właśnie tak się streszcza istota dobrej poezji: jeśli poeta porzuci użalanie się nad sobą, z miłością mówi o innych, wówczas śmiało może sobie stworzyć parabibljny apokryf (Mt 2, 13-14 – wiersz znakomity!), zanucić fragment discopolowego przeboju lub przedrzeźniać samego Zbigniewa Herberta („iść dokąd poszli tamci. do pracy na/ etacie/ do banku i do urzędu” – z Elegii urodzinowej). Recytować do rymu. Wytańcowywać mocno akcentowane rytmy (Riddim). Zawsze będzie miał coś ciekawego do powiedzenia.
I zadebiutuje bezawaryjnie.
Fragment większej całości przygotowywanej do druku w Dwumiesięczniku Literackim "Topos"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz