16/06
Przypomnienie nie wiadomo skąd. Kiedyś
hodowałem drzewko pomarańczowe. Za doniczkę służyła mu
puszka po piwie przemyślnie pozbawiona wieczka przy pomocy otwieracza do
konserw.
22/06
1. Redagowanie cudzych tekstów bywa lekcją
pokory. Bo ma się czasem niemal pewność, że daną rzecz samemu napisałoby się znacznie lepiej. Ale tekst, nad
którym pracujemy, trzeba przyjąć takim, jakim jest. I podążać za myślą autora,
nie szukając swego.
2. Kolejny temat do przemyślenia. Natura i obłęd nieodżałowanego Zygmunta
Kubiaka. Ciekawe, na ile ten esej koresponduje ze stanem ducha współczesnego Europejczyka
dotkniętego dziś skutkami fałszywej lewicowej antropologii, trochę podobnymi do
tych, które przez dekady deprawowały umysły poddanych w komunistycznych
satrapiach.
24/06
Oglądam i czytam informacje o awanturze,
jaka wybuchła wkoło wrocławskiego wykładu prof. Baumana. Zastanawiam się,
jakich metod użyją hunwejbini tolerancji, aby wbić wszystkim do głowy jedyne
słuszne, czyli lewacko-liberalne poglądy. Bauman – Heideggerek PRL-u?
04/07 1.Smutek rozproszenia. Uciec z duszą
na listek...
2. W samochodzie słucham audiobooka
z powieścią Jerzego Pilcha "Wiele demonów". W tej prozie
stylistycznie brzmiącej tak, jakby Gombrowicza pomieszać Schulzem, czuje się obecność
Złego hulającego po luterskiej dziedzinie.
3. Popołudniowy deszcz. Krople
odbijają się od asfaltu leniwie, jak gdyby bez przekonania.
13/07
1. Jeszcze o demonem podszytej powieści Jerzego Pilcha, czarnej luterskiej
grotesce. Po jej przeczytaniu zdecydowanie lepiej się
rozumie, dlaczego Reformator na zamku w Eisenach rzucił, tyleż przerażony co
pewnie zirytowany natarczywością Złego, rzucił w niego kałamarzem.
27/07
1. Był już czymś, co nauczyło się milczeć.
2. Drobne przedmioty: szpilki,
guziki, części zabawek, pionki gier, szklane kulki, znajdowane w szparach
podłóg, za starymi meblami. Są świadkami życia, umieją przekonać emocje
szybciej niż solenne archiwalia.
28/07 [Kaszuby] 1 Łupiny po tekstach: fiszki, zapiski, korekty.
2. Niedzielna poobiednia wieś w
napięciu czeka na burzę jak student na trudny egzamin.
03/08 [Puszcza Białowieska]
Rezerwat pokazowy żubra, do którego
drałowaliśmy przez puszczę cztery kilometry w jedną stronę, nie zwiódł moich
oczekiwań. Więcej — przeszedł moją wyobraźnię rozległością już nie zagród, ale
całych sektorów dla jeleni, żubroni i samych żubrów. Te ostatnie jakby od
niechcenia pozowały turystom do fotografii. Ba, miałem wrażenie, że żubrze stadko wyznacza
któremuś ze swoich członków swego rodzaju dyżur fotograficzny. Osobnik, na
którego przypadła kolej, spaceruje blisko ogrodzenia, skubie trawę nie zważając
na trzask migawek, podczas gdy cała reszta ma czas na swoje sprawy, do których
absolutnie nie wypada mieszać publiczności.
11/08 [znowu Kaszuby]
1. Krystyna Lars: Naprawdę żywe jest
tylko/ miejsce nieistnienia/ otwarte po zniknięciu duszy.2. Język jako psychotrop.
21/08
Na przedostatnim tego roku pelplińskim
koncercie czekał mnie dodatkowy bonus: zwiedzanie z panią konserwatorką
przestrzeni za Ołtarzem Mariackim, gdzie od tyłu można było oglądać jedną z
najcenniejszych pereł polskiego malarstwa – słynny "Pokłon pasterzy"
Hermana Hana, namalowany na grubej dębowej desce, idealnie prostej, jak w
chwili jej montażu, czyli około roku 1620. Potem, zapaliwszy halogen, przez
dobry kwadrans studiowaliśmy typy antropologiczne bohaterów obrazu, dochodząc
wspólnie do wniosku, że takie figury i twarze można dziś jeszcze spotkać w
mojej rodzinnej okolicy. Bo niby gdzie miał malarz szukać swoich modeli?
Malował tych, których widział dokoła siebie – jak chodzą za pługiem, handlują
na straganach, piją piwo po karczmach, modlą się po klasztorach i żebrzą na
odpustach. Rasowe mieszanki słowiańskich Pomorzan i ich germańskich
sąsiadów z północy. Sam zresztą jestem taką mieszanką i czuję, że dosyć szybko
byłbym się z nimi dogadał.
23/08
Nauczyłem się, że gdy prowadzę wieczór
autorski, powinienem się strzec nawet najbardziej nieśmiałych prób
polemizowania z bohaterem spotkania, zwłaszcza jeśli jest on literacką gwiazdą.
Publiczność będzie po stronie gwiazdy, choćby ta plotła piramidalne bzdury.
03/09
Rose Ausländer
(1913–1988)
Najpiękniejsze
Uciekam
do twego czarodziejskiego namiotu
miłości
do twego czarodziejskiego namiotu
miłości
w oddychającym
lesie
gdzie czubki traw
składają ukłon
gdzie czubki traw
składają ukłon
bo nie ma
niczego piękniejszego
niczego piękniejszego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz