poniedziałek, 10 marca 2014

Mariusz Appel: Tonic, Wydawnictwo FORMA, Fundacja Literatury imienia Henryka Berezy, Szczecin-Bezrzecze 2013.

Porzućmy wszelką logikę. Nowe wiersze Appela czytajmy przez pryzmat tego, co zracjonalizowaniu się opiera. Bo nie może być inaczej w poezji, która doskonale wie, że „wszystko kończy się tam gdzie nic zaczyna”. Aby zatem oddalić horror vacui poeta stara się owo wszystko spotęgować; maksymalnie je uniezwyklić (por. IX piętro). Zrazu wystarcza mu całkiem bliska niesamowitość, czerpana z chłopięcych wspomnień, bowiem czuje, że „nie trzeba nigdzie wyjeżdżać żeby się działo” (lapis-lazuli). Jednak rychło roztoczy szeroką panoramę przestrzeni poskładanej z elementów egzotycznych; zwykle środkowoazjatyckich (bismallahi rahmani rahim) albo iberoamerykańskich (prestidigitator). Całe to pomieszanie osobliwości tyleż zaskakujących co przerażających uruchamia zmiana jednego szczegółu w skomplikowanym układzie (por. „***, otwarcie czarnym skoczkiem na c6 prowadzi nas w dziwne rejony…”). Dalej już „ćmi się i plecie” prawie samorzutnie, jak gdyby  mocą swobodnych, dynamicznych skojarzeń. Po pierwszych, dziecięcych doświadczeniach radykalnej dziwności bohater tych wierszy szuka osobliwych podniet, obcuje z sennymi koszmarami (nicowanie). Niebawem poeta zafunduje czytelnikowi spektakl okrucieństwa (śmierdź), kabaret obrzydliwości (trujka). Zagrane naprawdę ostro.  Appel pisze energicznie. Do tego świetnie wykorzystuje magię metafor (por. wiersz mortka). Zmyślnie rozwija inspiracje filmami Carlosa Saury (pajarico) i Luisa Buñuela (la joven). Nawiązuje to do mitologii mezopotamskich, to do opowieści, którymi straszono kolejne pokolenia spadkobierców konkwisty. Zafascynowany tym, co marginalne, patologiczne (szeptolete), zabrudzone, penetruje pobocza cywilizacji lub dzielnice ubóstwa (ratcatcher). Swym wizjom, nawet tym najbardziej nieciągłym nadał poeta formę nadzwyczaj ustabilizowaną. Jednakże przy wszystkich zaletach warsztatu, estetyka pomieszczonych w Tonicu wierszy każe zakwalifikować ten zbiorek jako lekturę dla naprawdę zaawansowanych.

Skrócona wersja omówienia przeznaczonego dla Dwumiesięcznika Literackiego „Topos”.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz