niedziela, 2 marca 2014

Rafał Baron: Film, Teatr Mały, Tychy 2013.


Akcja liryczna drugiego tomu Rafała Barona zaczyna się od otwarcia oczu, od skomponowania pierwszego kadru. Jeszcze bez pewności, po której stronie należałoby poszukiwać mówiącego  tutaj „ja”. Wszystko, co dzieje się jeszcze „Płynnie./ Szelestnie. Wyobrażone. Wypowiedziane./ Odgrywane” (Powtórka: jesień), trzeba umieścić w porządku jakiegoś funkcjonującego w tle – niechby nawet niejednoznacznego – scenariusza (por. Cykl). Mimo to długo nie chce wystartować żadna fabuła; jakby tego, kto miał nią poruszyć, poraził nagły niedowład woli i pozostało mu tylko pytanie: „Dlaczego wszystko się kończy/ w hali odlotów? Zawsze gdy do niej wchodzimy/ nadchodzi wilgotna mgła. Wszystko się skleja/ i nie da się oderwać z planszy,/ gdzie jesteśmy osobno/ wyświetlani” (Diagnoza). Potem wszystko zaczyna się toczyć według improwizowanych reguł. Raczej krótkometrażowo. Niewiele ponad dwie obszerniejsze strofy wystarczą poecie, aby pomieścić w nim cały thriller (Historia). Cztery strofy i jeden wers mieszczą w sobie wielkomiejski paradokument  nakręcany z okna autobusu (Widok). Podmiot konstytuuje się i kształtuje za sprawą widzenia. Kolekcjonuje obrazy bliźniaczo do siebie podobne, poszukując w nich wspólnego sensu. Widzi je, nim zdążą dojrzeć, zmysłowo się uobecnić z całym swoim potencjałem  (por. wiersz Jeszcze jedno zdjęcie). Wiele mówi tutaj obraz nieruchomy jak scena rodzajowa z bankowego wnętrza (Liczby). Jeszcze więcej – ujęcie całkowicie wyciszone, gdzie najistotniejszą rolę odgrywa gest (Palce). Z kliku zapamiętanych obrazów i odgłosów poeta montuje zgoła nieprzypadkową, a intrygującą fabułę. Wyświetla ją sobie w wewnętrznym, autorskim kinie. Bynajmniej nie jest ono kinem jednego widza. Obrazy z tych filmów, chociaż nieciągłe, prezentowane wyrywkowo, prędko zaczynają korespondować z naszymi doświadczeniami, wspomnieniami. Uobecniają przeoczone detale historii, do której nas przypisał nasz życiorys.
  

Skrócona wersja omówienia przeznaczonego dla Dwumiesięcznika Literackiego „Topos”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz