lodowata noc
po końcu świata - znowu
się nam upiekło?
po końcu świata - znowu
się nam upiekło?
W ostatnich godzinach starego roku ogarnia mnie zwykle melancholia pomieszana z niedowierzaniem. Melancholia - wiadomo: znowu jestem starszy. Tego dojmującego faktu nie zagłuszą najgłośniejsze petardy ani race. Zaraz potem przychodzi niedowierzanie: że jednak przetrwałem! I że przetrwało go ze mną tylu dobrych, ważnych dla mnie ludzi. Kiedy zaś pomyślę, ilu znajomościami, przyjaźniami, książkami, rozmowami zostałem obdarowany w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, wówczas miejsce melancholii zajmuje wdzięczność; taki rodzaj wdzięczności, co graniczy już ze szczęściem. Bo przecież bezpowrotnie mija tylko czas źle wykorzystany. Czas, dobrze spożytkowany zostaje z nami. Takiego właśnie czasu życzę Wam, dołączając swoje najnowsze haiku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz