piątek, 14 grudnia 2012

Adriana Szymańska: Księga Objawień i inne lektury. Szkice literackie, Oficyna Wydawnicza Łośgraf, Warszawa 2011.

Z prawie sześcsetstronicowego zbioru recenzji i szkiców Adriany Szymańskiej zatytułowanego Księga objawień dałoby się wykroić trzy pokaźne książki a pewnie zostałoby jeszcze coś na czwartą. Pomieszczono tu recenzje i omówienia (głównie) poetyckie przez dwadzieścia z górą lat ogłaszane drukiem na łamach prasy. Uzupełniają je teksty powstałe z doraźnej potrzeby wygłoszenia wstępu do spotkania autorskiego lub wykładu, dobrze wkomponowane w tok dyskursu. Pomimo pozornej ulotności poetyckiej materii, całość zredagowano precyzyjnie, koncentrując się wokoło czterech kręgów tematycznych. Pierwszy skupia teksty traktujące o dotykaniu istoty rzeczy. Drugi –  poszukujące wzoru istnienia. Trzeci – wypowiadające głód życia w jego doczesnym i wiecznym wymiarze. Czwarty wreszcie opisuje sposób, w jaki współczesna poezja dociera do zasady świata. Doświadczenie profesjonalnego czytelnika-redaktora, erudycja, rozległość poznawczych horyzontów, z całą pewnością pozwoliłoby napisać Szymańskiej regularną, zapewne ogromnie interesującą, historię poezji ostatniego ćwierćwiecza. Lecz tworząc swoją krytyczną księgę, Szymańska wolała posługiwać się kategoriami filozoficzno-metafizycznymi. Zrobiła tak może w przeczuciu, że dyskurs metafizyczny potrafi pomieścić w sobie znacznie więcej autentycznego ludzkiego doświadczenia niźli skażony doraźnością, narażony na szybką dezaktualizację dyskurs historycznoliteracki.
Osobne teksty poświęciła Szymańska blisko pięćdziesięciu poetom. Indeks osobowy zajmuje tutaj dwanaście gęsto zadrukowanych stron. Do twórczości wybranych autorów (przykładowo: Zbigniew Herbert, Joanna Pollakówna, Piotr Szewc, Wojciech Kudyba) powraca Szymańska dwu- lub nawet trzykrotnie. Jakby jej było mało, jakby chciała uwidocznić jeszcze to,   czego nie ukazała poprzednio.     Szymańską interesuje duchowość, przemawiająca przez teksty. Przy czym od razu należy zauważyć, że wiersza nie traktuje jako ilustracji powierzchownych faktów czy domniemań.  Postrzega go bardziej jako krystalizację najbardziej intymnych przeżyć i doświadczeń, zapisywanych wówczas, gdy poeta najintensywniej obcuje z samym sobą, gdy dojrzewa do siebie, gdy buduje własny model porozumienia ze światem rzeczy widzialnych i – bodaj bardziej – rzeczy niewidzialnych, objawionych. Niekiedy ów zapis przyjmuje kształt zgodny z wyobrażeniami chrześcijańskimi, jak u Wojciecha Kudyby. Aczkolwiek równie dobrze może przybrać formę ekscentrycznego proroctwa jak w wierszach  Bartłomieja Mazla (s. 542nn), lub łagodnych refleksji nad metafizyką przestrzeni i czasu zauważalną u Wojciecha Kassa (s. 485nn). Niezależnie jednak od jej formy, czy obszaru w jakim transcendentna rzeczywistość zechce się przejawić, wszystkie rodzaje doświadczenia mistycznego, mają jedno źródło – jest nim sacrum. Może się ono manifestować na wiele sposobów. Może wielo-znaczyć. Zawsze stanowi najważniejszy punkt odniesienia poetyckiej wyobraźni. Przede wszystkim jednak uświęca:  wprowadza piszącego i czytającego w krąg wartości stałych, wiecznych.


Fragment obszerniejszego omówienia przeznaczonego dla Dwumiesięcznika Literackiego "Topos".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz